Urlop był? był! problem w tym że z deszczem! Słoneczko było, ale troszeczkę poświeciło w ostatnie dwa dni, tj. w sobotę i w niedzielę. Wyobraźcie sobie pobyt pod namiotem z deszczem stukającym o plandekę i niepozwalającym zasnąc.
Do tego okazało się że teściowa i 3-letnia bratowa (i moja chrześnica w jednej osobie) postanowiły też pojechac do Łagowa (do rodziny w odwiedziny) i jedynym miejscem gdzie odpoczywaliśmy z mężem był namiot, ogród lub imprezy na Łagowie (szczególnie upatrzyliśmy sobie ławeczki nad jeziorem i rowerki wodne).
Co do planów dzianinowych to bolerko ruszyło się tylko o kilkanaście rządków, a czytac książek jakoś mi się nie chciało. To było bardzo błogie lenistwo!
Kasia - moja chrześnica
Mika
Maks i Roko
Rodzinka kaczek, którą spotkaliśmy podczas jednej z przejażdżek rowerem wodnym
Widok na zamek i basztę w Łagowie (akurat zaświeciło słonko)
Dodatkowo przypominam o konkursie splocika, ostatnio jakoś wyleciało mi z głowy (wiecie... przygotowania do urlopu) :)
To bądź!
2 dni temu
Znalazłam Twojego bloga i teraz będę tu zagladać.Pytałaś u mnie w komentarzach o paseczki postepu. Przyznam, że pomagał mi je zainstalować mój syn. Teraz nie ma go w domu, wraca dopiero za tydzień. Jak wróci, to poproszę, żeby wysłał Ci wszystko na maila. Pozdrawiam. Lucyna
OdpowiedzUsuń